Tytułem wstępu, chciałbym od razu napisać, że nie wiem, co z tego wyniknie, ile się to utrzyma w odmętach internetów i czy w ogóle, będę miał ochotę.
Ponieważ modnym jest się w Internecie sprzedać, tak też robię. Głównie chyba, po to by podnieść się kiedyś na duchu, gdy będę to czytać. Chciałby, żeby ten blog był swoistym dziennikiem. Opisem perypetii w prowadzeniu firmy w Polsce, oraz tego jak wiele ludzi nie wie, od czego zacząć. Może będzie to też poradnik? Sam nie wiem. Pokrótce dla niezorientowanych, mam już prawie 23 lata na karku, bez sukcesów, konkursów, tytułów. Samouk. Do wszystkiego dążę wyboistą drogą pełną zwrotów akcji (w większości serwowanych przez samego siebie, tak dla sportu). Końcem roku 2013 założyłem własną działalność gospodarczą, która w założeniu ma dostarczać mi środków do życia. Jak z tym będzie? Zobaczymy. Czym się zajmuje zapytacie. Otóż szyciem. Tak, niektórych może to dziwić - dwudziestotrzyletni gość który został krawcem. Można się już przestać śmiać. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego, ale spotkałem się już z różnymi opiniami. Dlaczego akurat tak, a nie inaczej? Cóż, zawsze chciałem mieć kreatywne zajęcie, a że potrafię szybko uczyć się rzeczy manualnych i związanych z tworzeniem, to padło na krawiectwo. W świecie zdominowanym przez kobiety (co jest tylko i wyłącznie obiegową opinią, nie mającą nic wspólnego z prawdą), wcale łatwo nie będzie, ale nikt nie obiecał, że będzie. Na razie to tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz