Jedną z najpoważniejszych zalet telefonów jest, to że istnieją, ale kolejną w przypadku prowadzenia firmy jest fakt że:
a) możesz wliczyć rachunek w koszty
b) każda rozmowa którą prowadzisz w US i ZUS jest nagrana
O tym też dziś napiszę, bo chociaż poprzednio pojawił się wpis o tym jak to ZUS działa, nie wspomniałem o 10 telefonach które w międzyczasie wykonałem. Rozmowy są rejestrowane, co daje Nam zwykłym ludziom, niepodważaną kartę przetargową w przypadku problemów. Gdy Pani źle powie, a Ty to zrobisz, problem będzie już po obu stronach, więc i ew. batalia jest trochę prostsza. Wiem. Z ZUSem nie wygrasz, ale walczyć można zawsze, jeżeli tylko wystarczy Ci zimnej krwi. Charakterystyka rozmowy przez telefon jest krótko mówiąc zwięzła. Gdy już nauczysz się, że gdy za dwunastym podejściem dodzwonisz się wreszcie to osoby która nie jest automatem, nie tłumacz jej, że masz na imię tak i tak, a firmę założyłeś wtedy i tam. Powiedz bardzo szybko (bo przecież inni też się chcą dodzwonić, a TY blokujesz jedyny czynny numer, chociaż podane jest 5 różnych) co chcesz wiedzieć i grzecznie czekaj, słuchając bardzo irytującej melodyjki, aż ktoś wreszcie odbierze. WAŻNE. Zapisz na kartce o co dokładnie chcesz zapytać, bo gwarantuje, że w przypływie emocji i czasu jaki stracisz na połączenie zapomnisz o większości spraw. Gdy już osiągniesz ten międzygwiezdny stan umysłu, bo melodyjka Cię zahipnotyzowała, nagle w słuchawce odezwie się niemrawe, zdenerwowane coś. To coś, to niezaprzeczalnie najbardziej poirytowana osoba w ZUSie - Pani Informacja. Tej Pani niestety, musisz opowiedzieć, wszystko baardzo wolno, ze szczegółami (bo przecież, nie chcesz żeby Cię przełączyła przez przypadek do innej Pani Informacji) i zadać jedno - dosłownie JEDNO, pytanie. Gdy otrzymasz odpowiedź, a jest nią zazwyczaj tylko i wyłącznie TAK/NIE, wtedy musisz zadać następne, uzupełniające. Nie ma tak prosto. Pani Informacja się nie wysili, nie odpowie ot, tak logicznie. O nie. Gdy już przeczytasz wszystkie pytania ze swojej kartki i powiedzmy, że dowiesz się wszystkiego, należy się grzecznie pożegnać, a w duchu pomodlić o duszę tej kobiety, by nie poszła do piekła, bo na bank wtedy zamarznie (piekło, nie kobieta). Gdy się rozłączysz i popatrzysz na zegarek jest szansa, że minęła prawie godzina. Coś jak dziura czasoprzestrzenna, tyle że bardziej nieprzyjazna dla organizmów żywych.
Chciałbym też wspomnieć o infolinii ZUSu, ale niestety poza tym, że istnieje więcej nic nie wiem. Legenda głosi, że komuś kiedyś udało się dodzwonić do żywej osoby, ale ja w to nie wierzę, bo przecież to fizycznie nie możliwe - jeden numer telefonu do instytucji obsługującej całą Polskę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz